maja 14, 2017

Wiatr zmian.

Wiatr zmian.
Gdy dajesz komuś dom.

RUINA


kwietnia 02, 2017

Say YES to new adventures! Słowenia na weekend.

Say YES to new adventures! Słowenia na weekend.

Spontaniczny plan na wydłużenie sobie nieco zimy (kto nas zna ten wie, choć niektórzy postrzegają to już poniekąd jako fanatyzm (serdecznie Was pozdrawiam;)).
Niestety śnieg leżał tylko na skoczni, a skrobaczki do szyb używaliśmy raptem dwukrotnie.
Niestety, ale pod początku....

Czas podróży: 4 dni
Ilość pokonanych kilometrów: 2 tys

Cel: skoki narciarskie, zakończenie sezonu w Planicy (konkurs w sobotę oraz niedzielę)

Dodatkowo:
Bled (od dawna na liście miejsc do odwiedzenia i nasza noclegowa baza*), 
Tarvisio (szybki skok na lokalną włoską kuchnię) 
Wiedeń (Haus des Meeres  i szybkie spotkanie ze znajomymi)

Co polecamy:
  • wyruszając z Polski około godziny 7 akurat w połowie drogi do Słowenii, blisko zjazdu z autostrady leży urocze miasteczko Mikulov, gdzie można zjeść lokalny czeski dobry obiad (w naszym przypadku to oczywiste smaki dzieciństwa i smażony ser) U Svateho Urbana
  • oczywiście sam konkurs skoków (choć atmosfera była mocno polska i mocno imprezowa, to równie bogata w prawdziwe sportowe emocje)
  • zwiedzić wszystkie miejsca z przewodnika w Bledzie czyli: popłynąć plentą, uderzyć w kościelny dzwon na wyspie (czekam na spełnienie życzenia:), zjeść monstrualnych rozmiarów bledzką kremówkę i namacalnie odpocząć ciesząc oko niesamowitą panoramą.
  • wybrać się do położonego 50 km do Bledu włoskiego miasteczka Tarvisio na multo buono pizza i niesamowicie dobre lody (wyprzedzając pytania, nie tylko jedliśmy na tym wyjeździe:)
  • Haus der Meeres w Wiedniu. Jestem absolutnie zachwycona tym miejscem. Nie będę wdawać się w szczegóły i zwyczajnie gorąco polecam . Dodatkowo warto po prostu zajrzeć tam by na 10 piętrze z dachu budynku popodziwiać panoramę miasta. 
  • absolutny austriacki klasyk kasespatzle (dla tych którzy szukają lokalnych przysmaków)
  • obejrzeć mecz reprezentacji z słoweńskim spikerem (napastnik w ich słowniku do dziś wywołuje uśmiech na twarzy)
Co radzimy:
  • zdecydowanie wcześniejsze pojawienie się w Kranjskiej Gorze by znaleźć kawałek miejsca parkingowego w niekończącym się morzu samochodów (przed skokami)
  • wiosna wiosną, ale kurtki zimowe warto mimo wszystko ze sobą zabrać (w marcu)
  • przejazd z Vilach w Austrii  na Klagenfurt a za Klagenfurtem dopiero kierować się na rondach na przejście graniczne ze Słowenią, dzięki temu wcześniejszemu zjazdowi z autostrady nie płacimy za tunel i mamy okazję podziwiać przepiękne widoki i niespotykane serpentyny
  • *rezerwację mieszkania poza Bledem (z racji mocno turystycznego charakteru tego miejsca, bogate zaplecze noclegowe jest równie adekwatne cenowo). My korzystaliśmy po raz kolejny z Airbnb.
Co niebawem:
  • rowerami po węgierskiej stolicy 
Domi M.















Copyright © 2016 (new) home & happiness , Blogger